Jedna z najbardziej utalentowanych zawodniczek młodego pokolenia – Martyna Dołęga – opowiedziała nam o swoich przygotowaniach do Mistrzostw Europy U20, planach na przyszłość oraz o tym, jak radzi sobie ze stresem i presją na pomoście. W rozmowie nie zabrakło również wątków dotyczących rodzinnych sportowych tradycji, motywacji i codziennej pracy nad sobą.
Zapraszamy do lektury!
Cześć Martyna! Ostatni raz widzieliśmy Cię na pomoście w czerwcu podczas Mistrzostw Polski, już trochę czasu minęło – jak się czujesz i co u Ciebie słychać?
Dzień dobry, u mnie wszystko w porządku. Aktualnie przygotowuje się do Mistrzostw Europy u 20, czyli do najważniejszej imprezy w tym roku. Czuję się świetnie, wszystko idzie zgodnie z planem.
Można Cię zobaczyć na listach startowych do Mistrzostw Europy u20. Jak przebiegają przygotowania? Możesz coś więcej powiedzieć ?
Przygotowania przebiegają dobrze, trenuje planem który jest dla mnie najlepszy. Rozpisuje mi go osoba która zna mnie najlepiej i wie co u mnie sprawdza się idealnie. Trenuje bardzo mocno, systemem dwa do jednego, czyli co drugi dzień dwa treningi, a za tydzień wyjeżdżam na zgrupowanie i tam będę kontynuować przygotowania do samego wylotu.
W rankingu 2024 roku Twoje najlepsze wyniki to rwanie 100 kg, podrzut 121 kg i dwubój 218 kg. Jak z dzisiejszej perspektywy oceniasz tamten sezon? Co poszło po Twojej myśli, a co mogłoby wyglądać lepiej?
Ostatni sezon był ciężki, przez pierwszą połowę roku nie mogłam startować z powodu zmiany barw klubowych. Podczas Mistrzostw Świata doznałam poważnej kontuzji pleców, na szczęście dzięki pomocy Dr Marka Krochmalskiego wróciłam do zdrowia z dwa razy większą siłą. Pod koniec października wystartowałam na Mistrzostwach Europy na których zdobyłam srebrny medal, start był bardzo dobry wyrwałam swój rekord 100 kg, a w podrzucie czułam, że mogłam podnieść więcej, ale zabrakło mi podejść. Rok 2024 był dla mnie ciężki psychicznie i fizycznie lecz to już przeszłość i skupiam się na tym co jest teraz, nowe cele nowe marzenia.
Podczas Mistrzostw Europy U20/U23 w Raszynie w 2024 roku zdobyłaś srebro w kat. 71 kg (214 kg w dwuboju). Jak zapamiętałaś ten start i atmosferę tej rywalizacji?
Start zapamiętałam bardzo pozytywnie. Miałam okazję już drugi raz startować w Raszynie na Mistrzostwach Europy i przyznam że bardzo lubię tam startować. Organizacja zawodów była na bardzo dobrym poziomie. Miałam przy sobie super skład trenerski ( Marcin Dołęga, Dawid Fertykowski). Kibice w Polsce nie zawiedli, świetnie wspominam start w Raszynie 2024
Jak widzisz swoją sportową drogę w dłuższej perspektywie – czy celem jest start na igrzyskach olimpijskich, czy może w przyszłości myślisz o pracy trenerskiej?
Chce dźwigać najdłużej jak mogę i oczywiście moim marzeniem jest start na igrzyskach ale też zdobycie medalu. Trenuje dla siebie, robię to co kocham i mam nadzieję że uda mi się to co sobie zaplanowałam. Być może w przyszłości zostanę trenerem i przekaże swoje doświadczenie innym zawodnikom ale na razie nie skupiam się na tym.
W jakich zawodach chciałabyś wystąpić w 2026 roku i jakie cele stawiasz sobie w tych startach?
W przyszłym roku celuję w Mistrzostwa Europy Seniorów i do lat 23, oczywiście Mistrzostwa Polski również będę traktować priorytetowo, ale zobaczymy, co czas pokaże. Oczywiście moimi celami jest zdobywanie jak najwyższych miejsc i bicie swoich rekordów.
Jakie masz sposoby na radzenie sobie ze stresem podczas zawodów? Czy wypracowałaś własne metody na zachowanie spokoju na pomoście? Może zdradzisz nam sekret swojego rytuału?
Wydaje mi się że wystartowałam na tylu zawodach, że nie odczuwam już dużego stresu. Wiem, że jestem dobrze przygotowana i muszę to zrobić na pomoście. Często słucham muzyki która pozwoli mi się dobrze skoncentrować.
W jaki sposób dbasz o regenerację po ciężkich jednostkach treningowych? Czy korzystasz z określonych zabiegów, technik odnowy albo sprawdzonych metod relaksu?
Moim ulubionym sposobem na regenerację jest korzystanie z sauny i odnowy biologicznej. Po ciężkich treningach często przebywam u mojego ulubionego masażysty Pana Piotra Ciupy, który zawsze służy mi pomocą i dba o moje dolegliwości i regenerację mięśni.
Masz jakieś ćwiczenie, do którego zawsze wracasz, nawet jeśli nie jest zapisane w planie treningowym?
Dużą uwaga zwracam na mięśnie głębokie brzucha i grzbietu, to dla mnie podstawa i robię te ćwiczenia na te partie praktycznie codziennie.
Czy masz sportowy autorytet, osobę, którą podziwiasz i starasz się naśladować?
Moim autorytetem jest mój tata Marcin Dołęga, jest to osoba którą podziwiam, tym bardziej, że osobiście widziałam, ile ciężkiej pracy wkładał w swoje sukcesy. Jest to osoba, która prowadzi mnie w codziennym treningu i wie, co jest dla mnie najlepsze. Sam był zawodnikiem, ma ogromne doświadczenie — takich trenerów się naprawdę ceni i nie wolno ich wypuszczać z rąk! Lepszego trenera nie mogłabym mieć. Wiem że razem osiągniemy sukces!
Jak spędzasz wolny czas, kiedy odkładasz sztangę na bok? Czy masz hobby, które pozwala Ci się wyciszyć i odpocząć od sportu?
Sport to część mojego życia i nie wyobrażam sobie dnia bez treningu, samo pójście na trening dla mnie to odpoczynek dla głowy tam skupiam się tylko na jednym. W wolnym czasie lubię gotować, lubię eksperymentować w kuchni i tworzyć własne przepisy.
Gdybyś mogła dać radę młodszej wersji siebie, tej z początków kariery, co by to było?
Przede wszystkim otaczać się samymi dobrymi ludzi i nawet jak jest ciężko to cały czas dążyć do celu. Czasami trzeba zrobić krok do tyłu żeby zrobić dwa do przodu.
Martyno, dziękujemy za rozmowę!




